We wrześniu minął pierwszy rok od otwarcia sklepu internetowego psyjaciele.com z akcesoriami dla czworonogów. Od tego czasu marka stała się bardzo popularna, a wyniki sprzedaży zaskoczyły także właścicieli. Niedawno otworzyli swój pierwszy sklep stacjonarny. Rozmawiamy z Małgorzatą Korcalą, właścicielką tej fantastycznej marki.
Właśnie minął rok od premiery sklepu psyjaciele.com. Możesz wskazać najważniejszy, przełomowy moment w historii sklepu?
Hmm, najważniejszym momentem była decyzja, że zaczynamy robić to na poważnie. Pomysł kiełkował w naszych głowach już długo, ale nigdy nie było czasu, aby się nim zająć. Robiliśmy sobie burzę mózgów od czasu do czasu wieczorem po pracy, zapisywaliśmy pomysły na produkty, nazwy, wzory, ale wszystko było na poziomie konceptu. Praca w korporacji wymagała ode mnie pełnego zaangażowania i niewiele siły i czasu zostawało po niej na ogarnianie własnych pomysłów.
Gdy dowiedziałam się, że jestem w ciąży i niestety jest to trudna ciąża, w związku z czym muszę leżeć na L4 (dosłownie leżeć), postanowiłam podziałać coś z Psyjaciółmi, bo jestem typem, który nie umie nic nie robić. I jak zaczęłam, tak przez całą ciążę działałam. Na dalszym etapie, gdy mogłam już się swobodnie poruszać zaczęły się wyjazdy do szwalni, producentów materiału, szukanie artystów, no i ciągłe burze mózgów z moim mężem. I dzięki temu jesteśmy tu dzisiaj.
Ile czasu przygotowywałaś się do otwarcia? Który etap zajął Tobie najwięcej czasu?
Najdłuższy był etap koncepcyjny – wymyślaliśmy, co to ma być za marka, jakie ma mieć DNA, jaka będzie jej strategia marketingowa, produktowa – było bardzo wiele pytań i kwestii, które musieliśmy ustalić przed startem działania. Jak już zaczęliśmy działać, to krok po kroku wszystko szło do przodu. Sporo czasu zajęło nam testowanie prototypów – chcieliśmy mieć pewność, że każdy produkt będzie dopięty na ostatni guzik, będzie spełniał nasze i innych psiarzy oczekiwania i będzie po prostu lepszy niż to, co można dostać na rynku. Gdy wszystkie prototypy zostały zaakceptowane wiele procesów ruszyło jednocześnie. Projektowaliśmy wzory, szyliśmy produkty pod sesję produktową, tworzyliśmy kampanię wizerunkową i stawialiśmy sklep internetowy.
Pamiętasz, ile produktów udostępniliście w pierwszej wersji sklepu? Skąd ta liczba?
Nie pamiętam niestety, ale ta liczba ciągle rosła, bo wymyślaliśmy nowe wzory, które koniecznie musiały dołączyć do oferty. Dodatkowo tworzyliśmy nowe, mniejsze produkty, aby móc użyć materiał do ostatniej niteczki, bo bardzo zależało i zależy nam na byciu eko i jak najbardziej zero waste.
Czym kierowałaś się wybierając platformę sklepową? Dziś podjęłabyś inną decyzję?
Nie znałam się na tym kompletnie – zaufałam informatykom poleconym przez znajomych, którzy po wysłuchaniu moich potrzeb zaproponowali Prestę. Czy wybrałabym inaczej? Nie wiem – nie mam z tą platformą problemów więc pewnie nie.
Opowiedz o pierwszej kampanii wizerunkowej Psyjaciele.com m.in. z hasłem “Ulubiony fotel wiecznie zajęty?” Jakie wnioski wyciągnęłaś z niej?
Pomysł na nią przyszedł bardzo szybko. Wiedzieliśmy, że najlepiej wyjść od prawdziwych problemów – sami mamy dwa psy i kota, i walkę o fotel toczyliśmy wiele razy. Kampania została wymyślona przeze mnie i męża, a wykonana przez agencję Brainbox. Była bardzo przydatna i pozwoliła nam szybko zaistnieć na rynku i poznać się od zabawnej strony.
Marka taka jak Psyjaciele.com powinna często prowadzić tego typu kampanie wizerunkowe?
Każda marka powinna prowadzić kampanie wizerunkowe, bo to marketing sprzedaje. Nie jest to jednak takie proste, bo potrzeba na to sporych budżetów, ale efekty są mierzalne więc widać, że dobrze to działa.
Wywiad ma na celu pokazanie Twojej perspektywy, dlatego chętnie poznam Twoje spostrzeżenia na temat polskiego rynku e-commerce: to otwarty dla wszystkich rynek, czy tylko dla tych, którzy znają pewne “zasady gry”?
Myślę, że każdy, kto jest zmotywowany do działania i ma do tego choć mały dryg, poradzi sobie, z mniejszym lub większym sukcesem. Ważne są tu moim zdaniem skille marketingowe – bo obsługi technicznej można się bardzo szybko nauczyć – ale obsługa klienta i marketing to podstawa. Oczywiście ważna jest analiza rynku, podążanie za trendami i udoskonalanie sklepu pod swoich klientów. Kilka rzeczy zaskoczyło mnie już po otwarciu sklepu, ale szybko zrozumiałam, iż mimo, że mi te elementy wydawały się zbędne dla klientów są bardzo ważne – jak np. płatności za pobraniem.
Zatrzymajmy się chwilę na marketingu. Opowiedz o swoim podejściu do niego.
Zajmuję się marketingiem od dobrych kilkunastu lat, pracowałam w Maspexie, a później LPP więc w dużych korporacjach działających na dwóch różnych rynkach i charakteryzujących się dwoma zupełnie różnymi podejściami do marketingu. W Maspexie marketing jest w centrum – dba o produkt i wpływa na każdy najmniejszy szczegół, od etykiety poprzez cenę na półce. W LPP marketing działa sobie, produkt sobie i nikt się nim zbytnio nie przejmuje; każda próba wpłynięcia na decyzję to walka.
Osobiście zdecydowanie bliżej mi do strategii Maspexu. Uważam, że marketing jest totalnie kluczowy w działaniu marki – buduje świadomość, angażuje, tworzy lojalność – tylko pełna współpraca między marketingiem, a innymi działami pozwala na efekty długoterminowe.
Wielu doradców zaleca pokazywanie swojej twarzy, by potencjalny klient mógł utożsamiać konkretną osobę z daną marką. Ty tego nie robisz – dlaczego?
Co do pokazywania swojej twarzy – są różne szkoły, ja jestem jak to moi znajomi mówią “naparzaczem”. Pracuję bardzo dużo dla dobra marki, ale nie mam potrzeby wiązania z nią mojej twarzy. Praca sprawia mi dużo satysfakcji, ale wolę zachować rozdział pomiędzy marką, a moją osobą – dlatego też na Twoją prośbę podesłania zdjęć do wywiadu, przesłałam słodkie psiaki.
Facebook, Instagram, a może newsletter – za pomocą którego kanału komunikacji zwiększasz sprzedaż produktów Psyjaciele.com?
Korzystamy z komunikacji multichannelowej i wszędzie staramy się złapać klienta. Zdecydowanie najbardziej skuteczny jest Google, a następnie Insta i Fb.
Oprócz płatności za pobraniem – co Ciebie zaskoczyło? Co jeszcze zmodyfikowałaś w sklepie internetowym niedługo po starcie?
Dodałam inne bramki płatnicze – w tej chwili mamy 3, aby każdy mógł wybrać tę, której najbardziej ufa. Dodaliśmy też możliwość zostawienia komentarza do zamówienia. Okazało się, że to bardzo przydatna funkcja – klienci często chcą o coś zapytać, chcą spersonalizować swoje zamówienie, bądź po prostu życzą nam miłego dnia, co od razu poprawia humor i jest super przyjemne.
Miałaś jakiś plan na ten rok? Co udało się zrealizować, a co nie?
Jasne, ja jestem trochę freakiem planowania – więc miałam założone KPI zarówno finansowe, produktowe jak i socialowe. Udało się je zrealizować po 2-3 miesiącach od startu więc chyba za słabo je zaplanowałam. Tak całkiem serio to bardzo zaskoczyły mnie liczby i myślałam, że to co dziś osiągnęliśmy jest możliwe w perspektywie kilku lat, a minął dopiero rok. Od startu bardzo chcieliśmy pomagać schroniskom i psiakom w ogóle, cieszy mnie więc to, że udało się zrealizować kilka fajnych akcji.
Co dziś, z perspektywy czasu, zrobiłabyś inaczej w swoim sklepie?
Nic, no może zajęłabym się tym i otworzyła go kilka lat wcześniej.
Jak planujesz następne lata?
Staramy się cały czas rozwijać, powiększamy zespół, asortyment, otworzyliśmy pierwszy sklep stacjonarny i planujemy kolejne otwarcia. Pracujemy też intensywnie nad wejściem na inne rynki, już sporo sprzedajemy do Niemiec i Austrii. Nie chciałabym tego biznesu skalować w nieskończoność, bo miała to być ucieczka od stresokorpo i robienie fajnych rzeczy z psiakami, które kocham nad życie więc nie chodzi tylko o niekończący się wzrost ale myślę, że jeszcze mamy sporo tortu do zjedzenia.
W jaki sposób obserwujesz konkurencję i wyciągasz wnioski z jej zachowań?
Jesteśmy na bieżąco z działaniami konkurencji w Polsce i za granicą. Przede wszystkim staramy się nie robić tego, co inni – obserwujemy więc nowe wzory, produkty, aby czasem przez przypadek nie zrobić czegoś podobnego. Są tacy, których lubimy, podziwiamy i nie wchodzimy im w paradę, a są też tacy, którzy tylko kopiują – zarówno od nas, jak i od innych i z nimi niestety wchodzimy na ścieżkę prawną, bo wszystkie nasze wzory są zabezpieczane, zgłaszamy patenty i chronimy również naszych artystów.
Wszyscy mamy psy/ koty więc pomysły na nowe produkty wychodzą głównie z naszych potrzeb, obserwacji, przemyśleń. Nasza polityka cenowa też nie ma związku z konkurencją, bo jako marka premium rzadko decydujemy się na promocje cenowe czy akcje gratisowe – raczej staramy się budować grono lojalnych klientów, których właśnie za tę lojalność nagradzamy.
Małgorzata Korcala. Właścicielka marki Psyjaciele.com zajmująca się marketingiem od kilkunastu lat. Ukończyła studia magisterskie na Uniwersytecie Jagiellońskim z Socjologii oraz Handlu i Marketingu. Prywatnie uwielbia wszelkie zwierzaki i ma fioła na punkcie roślin. Fanka brzydkich swetrów i dziwnych doniczek. Właścicielka adopciaków Kiszki, Rupiecia i kota o imieniu Trzebabiec.