Każde medium społecznościowe rządzi się swoimi prawami. Na początku, zanim lepiej pozna się obserwujących, można wrzucać te same zdjęcia na różne kanały. Po pewnym czasie warto jednak zrobić analizę swojego sklepu na Instagramie. Jest ona czasochłonna, ale daje widoczne efekty. Na czym polega?
Agnieszka Rutkowska. Content specialist w Fabryka Form. Miastowa z zamiłowaniem do wsi. Studentka dziennikarstwa i europeistyki, swoją drogę odnalazła w branży content marketingu. W Fabryce Form bez ograniczeń tworzy treści przyjemne, piękne i pożyteczne. W wolnym czasie walczy z wiatrakami, czyli próbuje odchudzić swojego psa.
Aleksandra Polakiewicz. Content specialist w Fabryka Form. Z wykształcenia polonistka i… bibliotekarka, jednak miłość do książek przegrała u niej z miłością do pięknych przedmiotów. Zajmuje się tworzeniem treści, optymalizacją SEO i influencer marketingiem. W wolnych chwilach czyta, ucieka z escape roomów i gra w gry komputerowe.
Należy przejrzeć swoje posty z mediów społecznościowych, wyłuskać te, które zdobyły największe zaangażowanie oraz znaleźć punkty wspólne. Może okazać się, że na Instagramie sprawdzają się zdjęcia, które kompletnie nie wzbudzają zainteresowania na Facebooku – i na odwrót.
W naszym przypadku analiza okazała się pouczająca i motywująca, dzięki niej wiemy dziś, w którą stronę iść. I choć zdarza się, że wykorzystujemy te same zdjęcia, to raczej unikamy tego. Zwłaszcza od czasów analizy, która wykazała, że potrzebujemy odrębnych strategii na Instagrama i na Facebooka.
Inspiracja do postów
Co inspiruje nas do publikowania postów na Instagramie? Trudno mówić o “inspiracji”. Jesteśmy bardzo aktywne na Instagramie, a żeby utrzymać ten poziom, nie możemy po prostu czekać na wenę. Wypracowaliśmy strategię, w której główną rolę gra różnorodna, ale z góry ustalona tematyka postów. Najczęściej piszemy o nowych produktach, informujemy o wpisach blogowych, wrzucamy zdjęcia ze sklepu stacjonarnego. Przypominamy także o aktualnych kampaniach i zachęcamy do korzystania z rabatów.
Pozwalamy sobie na spontaniczne odstępstwa od tej normy, na przykład jeśli chcemy poinformować fanów o ważnym wydarzeniu ze świata designu, czyli naszej branży.
Nasze zasoby materiałów na media społecznościowe opierają się w dużej mierze na bazach zdjęć naszych kontrahentów. W przeważającej części są to zdjęcia autorstwa profesjonalnych fotografów, dlatego nie musimy ich w żaden sposób poprawiać. Po naszej stronie leży przede wszystkim wykadrowanie zdjęcia tak, aby dostosować je do wymogów danego kanału.
Zależy nam, by zdjęcie, które wybieramy, było interesujące i w miarę spójne ze zdjęciami z sąsiednich postów, aczkolwiek to często trudne do osiągnięcia, gdy korzysta się przede wszystkim ze zdjęć producentów. Równocześnie jednak dbamy o to, by było różnorodnie.
Na Instagram publikujemy jeden post dziennie, codziennie w godzinach, które są dla nas najkorzystniejsze. Post zawsze ma link, co na Instagramie nie jest łatwe.
Czasami robimy własną grafikę, korzystając z narzędzi online lub programów graficznych. Jednak, aby fotka stała się postem z prawdziwego zdarzenia, potrzebuje także chwytliwego copy, ale to już osobny temat… Warto dodać też, że posty planujemy w narzędziach zewnętrznych, to oszczędza nam czas i pozwala zaplanować komunikację na kilka dni do przodu.
Real Time Marketing
Reagujemy na trendy, przykładem może być post o kolorze roku 2020 wybranym przez Instytut Pantone. W kilka godzin po ogłoszeniu zwycięzcy mieliśmy gotowy wpis blogowy, który następnie promowaliśmy w mediach społecznościowych. Staramy się reagować, jeśli trend dotyczy odbiorców i może ich zainteresować.
W ramach ciekawostki dodamy, że nie zdecydowaliśmy się na używanie słowa “jesieniara”, które ostatniej jesieni święciło triumfy w mediach społecznościowych. W tym przypadku uznaliśmy, że nie chcemy podpinać się pod tak ogólny trend. Miał on niewiele wspólnego z branżą wnętrzarską premium.
Dedykowany hashtag
Podchodzimy do komunikacji całościowo, dlatego zdjęcia, na których jesteśmy oznaczani, wykorzystujemy nie tylko na Instagramie. Mamy swój dedykowany hashtag #FFandme – gdy ktoś oznaczy zdjęcie w ten sposób, to dla nas znak, że możemy je wrzucić do naszej galerii na stronie internetowej.
Stworzyliśmy system, który pozwala oznaczać na zdjęciach występujące na nich przedmioty. Dzięki temu klienci mogą łatwo znaleźć w sklepie produkt, który wpadnie im w oko.
Udostępniamy niektóre zdjęcia na naszym koncie na Instagramie, staramy się też pokazywać te oznaczenia na Instastory. Mam zapisane osobno relacje wyróżnione, gdzie wrzucamy Instastory influencerów, z którymi pracujemy, oraz naszych klientów.
Zdjęcia wykonane przez influencerów w ramach umówionej współpracy wykorzystujemy też do ilustracji tekstów na blogu. Lubimy współpracować z twórcami na Instagramie w zakresie tworzenia treści, zapraszamy ich do podzielenia się swoimi przepisami czy pytamy o ich polecenia prezentów na święta. Ten materiał wykorzystujemy do pisania artykułów na nasz blog i oczywiście promujemy je w social mediach.
Z dala od polityki
Trzeba pamiętać, że opublikowanie postu zawsze wiąże się z pewnym ryzykiem. Staramy się nie wychodzić poza branżę i pokazujemy to, czego jesteśmy pewni, lub jeszcze inaczej – w czym czujemy się najpewniej.
Zawsze warto mieć z tyłu głowy, że nasi fani zainteresowali się nami ze względu na to, co prezentujemy i promujemy. Niekoniecznie chcą znać poglądy polityczne czy wiedzieć, której drużynie piłkarskiej kibicujemy.
Lepiej unikać “gorących” tematów, zwłaszcza jeśli generują duże antagonizmy. Należy także uważać z żartami! Najbezpieczniejsze poczucie humoru to takie, które według wielu jest banalne. Lepiej celnie rzucić tak zwanym “sucharem”, niż silić się na wyrafinowany dowcip, który po pierwsze, może nie zostać zrozumiany, a po drugie – może kogoś urazić.
Co ważniejsze: zdjęcie, opis, a może zniżka?
Nasi klienci to głównie osoby po 30. roku życia i chociaż grupa naszych fanów w mediach społecznościowych jest odrobinę młodsza, stosujemy się do zasady, że copy jest równie ważne, jak zdjęcie.
W grupie młodych obserwatorów w naszej ocenie najistotniejsze są zdjęcia. Z drugiej strony osoby trochę starsze cenią konkrety – chcą wiedzieć, jakie zalety ma prezentowany produkt, co jest w nim wyjątkowego.
Nasi obserwatorzy lubią merytoryczne, a równocześnie zabawne i lekkie opisy. Staramy się wciągać ich do dyskusji, pytać o zdanie na temat produktów. Zauważyliśmy, że dużym powodzeniem cieszą się wpisy, które linkują poprzez bio do tekstów na naszym blogu – wiele osób nie zostawia polubienia pod takim postem, ale wchodzi w link i czyta tekst.
Posty informujące o rabatach czy nowej kampanii promocyjnej, wykorzystujące grafiki, wcale nie otrzymują dużej liczby polubień. Mimo to sporo osób przechodzi z nich na stronę. To kolejny dowód na to, że nie wszystkie treści, które wrzucasz na Instagram, muszą zbierać tysiące serduszek, żeby przynosiły firmie korzyść.
Od budżetu ważniejszy jest czas
Gwarantujemy, że da się rozwinąć konto i zgromadzić wokół niego aktywną społeczność nawet z bardzo niewielkim budżetem. Trzeba tylko dysponować czasem. Zwiększenie budżetu też pociąga za sobą takie konsekwencje, bo przecież kolejne projekty też wymagają czasu.
Gdybyśmy jednak mieli nieograniczony budżet i czas, zapewne przy każdej kampanii organizowalibyśmy do niej sesje zdjęciowe. Zatem, po pierwsze: unikalny content. Po drugie, na pewno zainwestowalibyśmy więcej niż dotychczas w targetowane reklamy.
Po trzecie, zdecydowalibyśmy się na kupienie subskrypcji kilku płatnych narzędzi analitycznych, pozwalających na dokładniejszy research i analizę influencerów. W dalszej kolejności pewnie zwiększylibyśmy pulę przeznaczoną na współpracę z twórcami.
Wygląd profesjonalnie przygotowanego profilu na Instagramie
Jeśli marka sama robi zdjęcia, to na pewno powinna zadbać o to, by kontent był spójny. Warto pomyśleć o serii postów. U nas to np. seria, w której pytamy, który kubek/czajnik itp. podoba się naszym fanom najbardziej. Dzięki użyciu jednego szablonu fan wie, czego się spodziewać i łatwiej wyłowi podobne posty na naszej tablicy.
Na Instagramie bardzo dobrze działają też posty pokazujące kulisy działania firmy. Przyznamy, że na naszym profilu dopiero powoli zaczynają się pojawiać, ale planujemy ich więcej. To fajny sposób zbudowania więzi z klientami szczególnie dla młodych marek.
Można pokazać, jak wygląda pakowanie paczek dla klientów, jak pracownicy używają produktów marki (np. sami nosząc na co dzień ubrania brandu), a nawet widok z okna biura. Takie posty wzbudzają w klientach zaufanie, bo pokazują, kto stoi za firmą i ją tworzy.
Na pewno z naszego doświadczenia bardzo polecamy regularną analizę: jakie treści przyciągają odbiorców? Co najbardziej im się podoba? Co zachęca ich do zabierania głosu i dzielenia się swoją opinią? A potem zostaje wyciągnięcie wniosków i zaimplementowanie tej wiedzy.
Warto też zaprzyjaźnić się z analityką i eksperymentować ze sponsorowaniem postów. Zalecamy także sprawdzać, jakie efekty dają reklamy kierowane do różnych grup odbiorców.
Uczenie się Instagrama i naszych odbiorców to niekończąca się podróż. Dlatego trzeba cały czas aktualizować wiedzę o tym medium.