– Niech wiek, brak funduszy czy małe dzieci nie będą przeszkodą – powiedziała nam Anna Jabłońska-Kasznia, właścicielka marki DzikiLas. Swoją przygodę ze światem e-commerce zaczęła będąc “mocno po 40-ce”, z dwójką czteroletnich bliźniąt, w trakcie budowy domu i z maleńkim budżetem na start firmy. – Skoro mi się udało, uda się też innym – dodaje.
W tym cyklu pokazujemy historie właścicieli sklepów internetowych, by zainspirować Was do działania. Zobaczcie, jak wyglądały przygotowania do premiery DzikiegoLasu – sklepu internetowego ze świecami zapachowymi i nie tylko.
Jak wyglądała praca nad pierwszym produktem marki DzikiLas?
Pomysł na dzikilas narodził się w 2017 r., kiedy finalizowała się budowa naszego domu. Znajduje się on w zalesionej części miejscowości, gdzie codziennie odwiedzają nas dziki, sarny i lisy. Stąd nazwa dzikilas.
Przez dwa lata zanim oficjalnie uruchomiłam sklep, zbierałam inspiracje, pomysły, odwiedzałam targi designu, szukałam podwykonawców, uczyłam się i poszukiwałam rozwiązań optymalizujących pracę mojej nowopowstającej manufaktury. Był to również fantastyczny czas projektowania naczyń, etykiet, drewnianych pokrywek, wymyślania nazw dla naszych świec. W międzyczasie trwały testy i próby pierwszych świec, wyboru zapachów, wosków, obliczania czasu spalania i intensywności zapachów. Następnie przyszedł czas na samodzielne konfigurowanie sklepu internetowego, tworzenie contentu i pierwsze testy jego funkcjonowania.
Na podstawie jakich kryteriów wybrałaś platformę sklepową?
Wybierając platformę, kierowałam się opiniami innych użytkowników, wyglądem i funkcjonalnością już istniejących, a także obsługą klienta. Zanim podjęłam ostateczną decyzję, przez kilka tygodni testowałam różne platformy. Istotne było też na ile dana platforma edukuje nowych użytkowników i zapewnia wsparcie przy pierwszych krokach.
Ile czasu zajęły Tobie formalności i postawienie pierwszej wersji sklepu internetowego?
Wszystko odbyło się bardzo sprawnie, otrzymałam wsparcie opiekuna marki, który później wspierał mnie już przy konfigurowaniu sklepu i odpowiadał na wszystkie pytania.
Po jakim czasie został sprzedany klientowi pierwszy produkt?
Oficjalny start sklepu a zarazem premiera przed szerszą publicznością miała miejsce 11 listopada 2019 r. na lokalnym Festiwalu Gęsiny. Udział w tej imprezie był głównie sprawdzianem mnie jako twórcy-sprzedawcy, produktów i stoiska. Tutaj sprawdziłam, czy stoisko jest odpowiedniej wielkości, czy i jakie zainteresowanie wzbudzają moje świece, co trzeba poprawić a z czego zrezygnować. Tutaj też miały miejsce pierwsze transakcje.
Co działo się dalej? Ile sztuk świec wyprodukowałaś w pierwszym miesiącu?
Kolejne kroki to udoskonalanie wyglądu sklepu, pierwsze sesje zdjęciowe, praca nad opisami produktów, wybór firmy wspierającej nas w SEO, pierwsze kroki w mediach społecznościowych. W międzyczasie, rozpędu zaczęła nabierać sprzedaż w sklepie internetowym. W pierwszym miesiącu udało mi się wyprodukować i sprzedać ponad 500 sztuk świec.
Jaki był wówczas plan?
W tamtym czasie, głównym planem było sprawdzenie z jakim odzewem spotkają się moje produkty, wsłuchiwanie się w opinie i sugestie klientów.
Kiedy ustaliłaś strategię rozwoju firmy, plan sprzedaży, budżet na pierwszy rok działalności?
Strategia rozwoju firmy będzie tworzona w tym roku na wiosnę, pod okiem profesjonalnej firmy, w tym samym będą tworzone ramy plany sprzedaży i budżetu.
Co było najtrudniejszym etapem związanym z produkcją, sprzedażą czy dystrybucją Twojego produktu?
Najtrudniejsze było znalezienie podwykonawców, którzy stworzyliby dla dzikiegolasu naczynia i pokrywki zgodnie z naszymi wytycznymi. Zajęło mi to najwięcej czasu i zabrało trochę nerwów, jednak ostatecznie udało mi się nawiązać fantastyczną współpracę z takimi samymi małymi manufakturami jak moja.
Przy tego typu współpracach, bardzo ważna jest dla mnie fajna relacja z podwykonawcami, jeśli coś nie idzie zgodnie z planem to wspólnie szukamy rozwiązania a nie winnych.
Czego ostatnio nauczyłaś się o reklamie i marketingu? Gdzie zdobywasz tego rodzaju wiedzę?
Jestem absolwentką Zarządzania i Marketingu Akademii Leona Koźmińskiego, więc podstawy znałam. Kiedy studiowałam – a było to wieki temu – nie było jeszcze mediów społecznościowych, więc tutaj musiałam nadrobić zaległości. Zaprzyjaźnienie się z Instagramem, Facebookiem oraz Managerem Reklam, było największym wyzwaniem. Nie obyło się bez kilkudniowego szkolenia prowadzonego przez firmę, która jest liderem w tej dziedzinie.
Masę wiedzy i inspiracji do dalszego rozwijania mojej manufaktury zdobywam słuchając podcastów, podczas jazdy samochodem. Moim ulubionym jest Mała Wielka Firma Marka Jankowskiego – niektóre odcinki znam prawie na pamięć.
W jaki sposób budujesz hype wokół marki? Co sprawdziło się, a co nie w tej kwestii?
Stawiam na współpracę z Concept Storami i wydarzeniami związanymi z designem, takimi jak Targi Rzeczy Ładnych, Wzory czy Jestem Slow. Coraz częściej pojawiają się też propozycje współpracy z influencerami czy osobami bardzo aktywnymi w sieci. Moim kryterium jest profil działalności pasujący do filozofii i estetyki dzikiego lasu. Tak było w przypadku Przestrzeni Pełnej Czasu w Krakowie, założonej przez Panią Swojego Czasu – Olę Budzyńską. Bardzo podoba mi się to co i jak robi, tak więc nie było nawet chwili zwątpienia przed podjęciem decyzji.
Dostaję również masę propozycji od mniejszych lub większych influencerów – tutaj raczej nie wchodzę we współpracę, na początku spróbowałam może dwa razy i niestety nie przyniosło to spektakularnych efektów. Jeśli kiedyś zmienię zdanie, to raczej ja będę wybierała ambasadorów marki. Podobnie jest z płatnymi artykułami czy reklamami w czasopismach, o których nigdy nawet nie słyszałam – takich propozycji jest cała masa.
Kiedy przyszedł moment, w którym poczułaś, że biznes idzie dobrze?
Takim momentem były targi designu Wzory w Warszawie. Pojawiłam się tam w grudniu, czyli raptem ponad miesiąc od rozpoczęcia działalności – było tak duże zainteresowanie moimi świecami, że nie miałyśmy nawet wolnej chwili. Pod koniec drugiego dnia nasze półki świeciły pustkami, a nie byłyśmy jedynym stoiskiem ze świecami.
Co z perspektywy czasu uważasz za błąd? Co mogłaś zrobić lepiej, inaczej?
Zabrzmi to może trochę buńczucznie, ale nie mam takich przemyśleń. Jeśli zauważam, że coś zrobiłam źle, to od razu to poprawiam lub rezygnuje z tego. Dwa lata przygotowań dało mi szansę na przetestowanie różnych rozwiązań i wyeliminowanie tych, które się nie sprawdziły.
Co chciałabyś doradzić początkującym?
Moja rada będzie skierowana głównie do kobiet – przede wszystkim nie bać się wystartować z realizacją własnych marzeń. Niech wiek, brak funduszy czy małe dzieci nie będą dla Was przeszkodą. Ja to wszystko przerabiałam – byłam mocno po 40-ce, miałam 4-letnie bliźnięta, budowałam dom i miałam maleńki budżet na start. Skoro mi się udało, uda się też innym.
Warto dać sobie czas i metodą małych kroków realizować obrany cel. Moje założenie zakłada, że jeśli po dwóch latach biznes nie zacznie zarabiać na siebie, to trzeba będzie poważnie ze sobą porozmawiać. Ja już teraz wiem, że taka rozmowa nie będzie konieczna.
Jeśli chciałbyś opowiedzieć historię powstania Twojego sklepu – odezwij się na adam@mamsklep.pl.
Poznaj także historię marki Coffee & Sons.